Celes
Administrator
Dołączył: 11 Gru 2006
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Lukas biegł ile siły w nogach mu na to pozwoliły. Gdy ominął płoty szkolne, niespodziewanie przed nimi pojawiła się garstka Maggi'ów.
-Zaś te gadziny?- Zdziwił się, po czym szybko wyciągnął swoją klasę wojownika i się przeobraził. Za pomocą paru cięć mieczem rozprawił się z nimi -To było łatwe!
Jednak skąd mógł wiedzieć, że się przeliczył? Po tym jak niespodziewanie jeden z nich go obalił i wszedł mu na plecy, a następnie za nim kolejna wataha tych czarnych stworów.
-Suya-suya...- Rozległ się miękki głos -Suya-suya...
Równo wszystkie Maggi usnęły. Chłopak leżąc zgnieciony przez nie, zauważył czyjeś nogi przed nim. Przez moment zachwycił się pięknymi nogami, które podkreślały wysokie kozaki, a następnie przesuwając wzrok do góry, zdumiał się.
-Etsher???- Wybuchnął zdziwieniem. Brunetka na to pochyliła się nad nim dumnie.
-A kogo się spodziewałeś? Królika wielkanocnego?- Zapytała go żartobliwie -Dopiero mamy wrzesień!
Nagle tuż obok niej pojawiła się Sakura.
-Przynajmniej mogłaś je uśpić zanim go oblazły- Wskazała palcem jej przyjaciółka.
-Zdejmijcie te tony ze mnie!!!- Wrzasnął przyduszony brunet. Etsher na to ciężko westchnęła, po czym rozłączyła się ze swoją klasy piosenkarki, a następnie użyła klasy bijatyka i jednym kopniakiem zrzuciła stwory z jego pleców.
-Po sprawie!- Zawołała zakładając ręce na biodra -Następnym razem patrz na tyły.
Szybko on wstał z ziemi, otrzepał spodnie i popatrzał po nie.
-Właśnie was potrzebuję!- Złapał Etsher za nadgarstek i zaczął ją targać za sobą, chociaż ona stawiała opór.
-Hej hej hej! Czekaj!- Chwyciła się za bramkę, by nie mógł jej ciągnąć dalej -Powiedz wpierw o co biega!
-O rany! Ty aż tak kochasz przetrawiać niepotrzebnie czas? Dziewczyno!- Chwycił się przez to za głowę i zrobił wielkie oczy -O masz! Jakaś dziołcha walczy teraz z Dorią i jeśli jej nie pomożemy, to bój się co się wtedy stanie!
Etsher na to przekrzywiła głowę.
-Mogłeś tak od razu- Odpowiedziała za nią Sakura. Lukas na to załamał wściekły ręce i podskoczył dwa razy.
-No chodźcie! Nie wiadomo ile jeszcze Doria wytrzyma!- Zaczął je znów poganiać.
Doria upadła na ziemię, a jej karta spadła obok. Gdy próbowała po nią sięgnąć, bez problemu wyprzedziła ją Kiri.
-O! Klasa! Super!- Zawołała trzymając kartę Kiri, po czym spojrzała z uśmiechem satysfakcji na pokonaną -Nie będzie tobie więcej potrzebna jak głaz cię spłaszczy.
Gestem ręki sprawiła, że głaz uniósł się nad czarnowłosą. Ta zamknęła oczy i przygotowała się na najgorsze. Nagle głaz został zdmuchnięty przez mocnym powiew wiatru. Rudo włosa na to spojrzała na Sakurę.
-Klasa czarnego maga!- Zawołała wściekła -Ty wiedźmo!
Nagle dostała mocny cios w plecy od Etsher, że zrobiła fikołek i upadła na ziemię.
-Uważaj do kogo tak mówisz!- Warknęła na nią.
Kiri wstała z ziemi i zarzuciła srogie spojrzenie na brunetkę, po czym w akcie rewanżu rzuciła kamieniem w jej stronę. Niespodziewanie kiedy, Lukas wykorzystał swoją klasę wojownika i za pomocą miecza przejął kamień na pół.
-Wróciłem! Tęskniłaś?- Uśmiechnął się cwanie. Czerwonowłosa dotknęła dłonią ziemi, z czego na jej twarzy pojawił się chytry uśmiech.
-Kto się śmieje, ten się śmieje ostatni- Odparła.
|
|