Celes
Administrator
Dołączył: 11 Gru 2006
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Doria pochylała głowę coraz bardziej zmieniając strony co jakiś czas.
-I mówicie, że tu były maggi?- Spytała słuchając całą historię -Powiedzieliście to dyrektorowi?
-Właśnie Sakura z Etsher poszły o tym powiedzieć!- Odpowiedział głośno Lukas -Rany! Jak ty słuchasz dziołcho?! Mówiłem Ci to z parę razy!
Doria na to odgarnęła kosmyk włosów za ucho.
-Ja to jakoś nie przypominam sobie- Skupiła wzrok na podłogę -A też fakt! Mówiłeś! Przypominam!
Chłopak na to załamał ręce. Rozumiał, że można o czymś zapomnieć, w końcu to było naturalność człowieka, ale o tym, co mówiono niecałe dwie minuty temu? Tego pojąć już nie mógł.
-A gdzie masz resztę chłopów?- Zapytał ją.
-Steve się rozpakowuje w swoim pokoju, Thomas tak samo, a Negi poszedł bez słowa- Odpowiedziała, po czym zaplotła ręce. Nagle Lukas poczuł mocne uderzenie w plecy. Mógł się spodziewać, że klepnęła go mocno Etsher.
-Wróciłyśmy gołąbki!- Spojrzała przez jego ramię, żartując przy tym.
-Poprzedzę wasze pytania- Stanęła obok Sakura -Dyrektor nie może brać tego pochopnie, ale ogłosi nakaz noszenia ze sobą swoich klas w pogotowiu.
Etsher na to założyła ręce na biodra i ciężko westchnęła, po czym po długiej ciszy kopnęła w drzwi do wc. Jak się otworzyły, za nimi pojawił się Negi. Usta miał otwarte na oścież, a wargami dotykał jeden z chipsów z jego paczki. Szybko tą paczkę schował i niewinnie się zaśmiał.
-A ty znów się obżerasz?!- Warknęła na niego oburzona brunetka -BAKA!!!
Chłopak skulił się w sobie. Ze strachu przed nią, aż zapiszczał głośnym i piskliwym głosem, że tamta czwórka poczuła wielki ból w uszach. Oszołomiony Lukas na to popchnął lekko drzwi, że się zamknęły.
-Co to było?- Zapytał.
Etsher sama stała jak słup, po czym jak słup upadła na plecy.
-Jego krzyk- Odparła Sakura, która spojrzała na swoją przyjaciółkę.
Dwójka uczniów tejże szkoły, zagada przechodziła obok zebranej grupy.
-Maggi? Pierwszy raz to coś widziałem- Ciężko westchnął Lukas. Siedział na ławce tuż przy Dorii. Etsher leżała na trawie i patrzyła w niebo, a Sakura rzucała kamieniami w gałęzie drzewa, by zrzucić żołędzie.
-Ponieważ to bardzo rzadko się pojawia w takich okolicach jak ta. Te stwory przyciąga wielki przypływ magii, ale magia nie ma nic wspólnego z większością naszych kart- Wytłumaczyła mu Sakura, po czym rzuciła kamieniem, który przeleciał nad gałęzią.
-Wy o tym wiecie, prawda?- Zapytał z ironią. Nagle przed nimi pojawił się Thomas.
-Cześć wszystkim- Rzekł stojąc jak kłoda.
-Hej- Odparł bez emocji Lukas, jednak reszta nie zwróciła na niego uwagę.
-Pomóc Saku...- Podszedł do niej Thomas. Gdy dłonią chciał dotknąć jej rąk, nagle Etsher zerwała się z ziemi. Wpierw kopnęła go w brzuch z pół obrotu, po czym go uderzyła z pięści.
-Klasa bijatyka!- Wyciągnęła swoją kartę, po czym się przeobraziła. Zaczęła go szybko kopać w brzuch z prędkością światła, a następnie zadała mu cios z drugiej nogi z pół obrotu. Chłopak przeleciał aż pod drzwi do szkoły.
-Ile combosów naliczyłaś?- Zapytała Etsher.
-Tylko siedemdziesiąt- Odpowiedziała jej Sakura. Jej przyjaciółka na to spojrzała przez ramie i wzruszyła ramionami.
-Tylko tyle? Kurcze! Kiedyś to było nawet przekroczone trzysta!- Westchnęła. Lukas na tą akcję patrzył zdumiony.
-Ty lubisz się nad ludźmi znęcać?- Zdziwił się.
-To zależy nad kim- Uśmiechnęła się cwanie, po czym rozłączyła się ze swoją klasą, a następnie upadła gwałtownie na trawę i zaczęła rysować palcem w powietrzu. Nagle nad głową Etsher pojawił się Steve -Jeszcze ty szukasz guza?!
Blondyn na to odskoczył od niej.
-Jak tam u Twojego chłopaka?- Zapytał poprzez chrypliwy jego głos -Widziałem jak się z nim lizałaś.
Szybko zaczął przed nią uciekać.
-HEJ!!! Wracaj mi tutaj!- Wkurzona zerwała się z ziemi i zaczęła go gonić dookoła ławki jak głupia.
-Steve! Nie dokuczaj Etsher!- Zawołała Doria. Blondyn na to zaśmiał się w twarz brunetce, poprawił swoje okulary na nosie i stanął za Lukasem i Dorią. Dziewczyna na to zacisnęła mocno pięści, po czym przeskoczyła przez ławkę by go dorwać swoje łapska. Na swoje nieszczęście straciła równowagę. Wystarczyło lekkie popchnięcie Steve'a i już dziewczyna padła na Lukasa.
-Zakochana para!- Zawołał Steve, po czym uciekł za drzewo.
-Idiota!!! Jak go dopadnę w swoje łapska to ukatrupię, ukatrupię i jeszcze raz... BAKA!!!!- Zaczęła wkurzona wyzywać.
-Eee... dobra dobra... tylko wpierw mogłabyś...- Zaczął czerwony Lukas. Brunetka spojrzała jak jest oparta dłońmi o jego ramiona, a on trzyma ją za biodra. Dziewczyna na to zrobiła nadętą minę.
-Puszczaj mnie- Bąknęła mu w twarz.
-Nie przejmuj się Lukas! Etsher jest z reguły chłopczycą- Spojrzała na niego przez ramię Sakura, po czym rzuciła kolejnym kamieniem. Ponownie przeleciał przez gałąź, ale celnie trafił w głowę Steve'a.
-Auć!- Zaczął masować swoją głowę. Etsher na to stanęła za swoją przyjaciółką z uśmiechem satysfakcji.
-I za to Cię ubóstwiam Sakurcio- Powiedziała z satysfakcją. Lukas na tą całą akcję wzruszył ramionami, a następnie wstał i oddalił się od nich.
Usiadł na jednej z gałęzi drzewa sakury i patrzył jak płatki kwiatów lecą powoli na dół. Zamyślił się głęboko. Zaczął mieć przed sobą obrazy marzeń. Nagle szybko złapał równowagę, gdy poczuł, że coś zatrzęsło gałęziami. Spojrzał przez ramię i ujrzał na drugiej gałęzi dziewczynę. Stała na palcach na tej gałęzi. Miała krótkie czerwone włosy i błękitne oczy.
-Cześć! Zabawimy się?- Zapytała poprzez cyniczny uśmiech, a następnie rzuciła w jego stronę kamykiem. Brunet na to złapał go bez problemu.
-Bez problemu- Pewny siebie pokazał jej kamyk po między dwoma palcami. Dziewczyna na to uśmiechnęła się szerzej, a następnie gestem dłonią sprawiła, że w jego stronę poleciało więcej kamieni. Chłopak szybko zeskoczył z tej gałęzi na kolejną.
-Zagrajmy w rock'ndrolla! Ale bardziej pasowałby breakdance- Zaczęła wykonywać kolejne gesty. Mnóstwo kamieni zaczęło lecieć w jego stronę. Brunet na to skakał po gałęziach, aż w końcu ześlizgnął się z jednej i na niej zawisł. Spojrzał na dół jakie ma metry do ziemi, a następnie na dziewczynę, która stanęła nad nim.
-Kim ty do licha jesteś?- Zapytał.
-Kiri, ale po co Ci to wiedzieć? Szybko powiadam tobie dobranoc- Pochyliła się nad nim, po czym wykonała kolejny gest. Niewielki głaz pojawił się nad jego głową. Lukas na to przełknął głośno ślinę. Wnet strzała przeleciała przed nosem Kiri.
-Skacz!- Usłyszał czyjś głos. Na to zeskoczył na niższą gałąź, a następnie zszedł bezpiecznie na dół. Ujrzał Dorię trzymającą łuk.
-Co ty tutaj robisz?- Zapytał zdziwiony.
-Poszłam za tobą- Odpowiedziała, po czym ponownie strzeliła strzałą w stronę czerwonowłosej. Ta jednak obroniła się tamtym głazem -Biegnij po Etsher i Sakurę! Szybko, póki mam swoją klasę łowcy!
-Poradzisz sobie?- Zapytał ją poważnie. Czarno włosa szybko strzeliła kolejną strzałą.
-No biegnij!- Krzyknęła na niego. Brunet na to kiwnął niezręcznie głową, po czym pobiegł po nie.
|
|